czwartek, 16 października 2014

Rozdział 2


 Weszłam z powrotem do domu. Postanowiłam że wezmę się za mycie okien. Zdjęłam bluzkę i poszłam założyć stanik od bikini ( zawsze tak myje się ona u mnie w rodzinie ), więc zostałam w samych spodenkach i staniku.
 Zeszłam na taras, żeby zacząć od tych wielkich potrójnych okien. Poszłam najpierw do kuchni po środki czystości, zabrałam szmatkę i wyszłam na ten przeklęty taras gdzie są te wielkieeeee okna, nie wiem co mi strzeliło do głowy z wyborem takich wielkich okien  a tak pamiętam, to nie ja je wybierałam.
 Na dworze jest jakieś 30 stopni ciepła w cieniu. Czyli przy myciu okien się opale, no i to mi pasuje.
Zaczęłam myć te okna, ale cały czas miałam wrażenie że ktoś mnie obserwuje. Rozejrzałam się i miałam rację, jeden z moich sąsiadów o ile pamiętam Ashton wpatrywał się we mnie jak w obrazek.
- Mogę w czymś pomóc ? - spytałam
- Yyy ... sorry
- Ta jasne - patrzył się ostro na mój biust, który jednak do najmniejszych nie należy - Ale mógł byś przestać się już patrzeć
- Sorry jeszcze raz
...
- Ashton  musisz pos..... - Calum - O mój Jezu !!!
- Co ? - ja
- Chyba już rozumiem co widzi w tobie Ashton
- Zamknij się !!!- Ashton
- No to my spadamy - Ash
- Ale ja może chciałem pogadać z naszą sąsiadką ? - Cal
- Pogadasz kiedy indziej, teraz pogadasz sobie ze mną. Pa pa Tess
- Pa
Stwierdzam iż Ashton słodko się rumieni. Czyli następny idiota któremu się spodobałam, mężczyźni są jednak bardzo głupi żeby zakochać się w takiej suce jak ja ? No nie ważne po prostu mu współczuję.
 Każdemu się wydaje że nie mam uczuć, ale ja je mam tylko trzymam je w środku bardzo, bardzo głęboko i przez to każdy uważa mnie za zimną sukę bez serca.
 Nareszcie koniec z tymi oknami , no trochę tego było ale koniec. Zgłodniałam, więc poszłam do kuchni żeby zrobić sobie moją tradycyjną kolację czyli tosty z dżemem własnej roboty. Tak jak ci się nudzi w domu i jest sezon na owoce to siedzisz i robisz dżemy i wszelkie konfitury. Zabrałam się za te tosty ale przerwał mi to dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć drzwi. Dobrze że byłam ubrana bo przyszli moi sąsiedzi.
- Hej sorki że przeszkadzamy, ale pomyśleliśmy że może wpadła byś do nas na kolację ?
- A ja mam lepszy pomysł. Wy wchodzicie a ja dokończę kolację i zrobię więcej, po sprawie.
- No jak nie będziemy przeszkadzać to jasne
- Zapraszam
Zaprowadziłam ich do salonu a sama poszłam do kuchni skończyć kolację. Postanowiłam być dla nich miła, ale nic więcej, wydają się być bardzo sympatyczni i coś mi mówi że dzięki nim coś się zmieni w moim szarym nudnym życiu. Wydają się być po prostu inni.
- Hej, może ci pomóc ? - Ash
- Jeśli chcesz
- No to co mam zrobić ?
- Tam w górnej szafce powinny być konfitury, jeśli możesz to je wyjmij
Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim, Ash jest wspaniałym chłopakiem ale muszę pamiętać że nie mogę się zakochać o nie, nie w tym życiu. Opowiedziałam mu o naszej paczce, ostrzegłam przed najstarszym z nas. On mi powiedział że z chłopakami znają się od dziecka, mają garażowy zespół i to że boi się  zakochać. Mamy sporo wspólnego oboje gramy na perkusji ( on o tym jeszcze nie wie xD ), lubimy ogólnie muzykę. Przepraszał mnie za to że podsłuchiwali i podglądali mnie, nie jestem na nich nawet o to zła ale on się uparł.
- Chłopaki chodźcie ! - ja
- Już idziemy
Usiedliśmy do stołu. Ktoś zapukał do drzwi. Poszłam otworzyć, kiedy to zrobiłam nikogo nie było po drugiej stronie ale była jakaś szara koperta, podniosłam ją i otworzyłam

Nie myśl że o tobie zapomniałem misiu xD 
Widzę że masz nowych znajomych, a gdzie tamci 
ich też się pozbyłaś jak mnie ? 
Ja tak tego nie zostawię, uważaj na nowych przez przypadek
może im się coś stać ;)
Twój Ni xx

A mówiłam  że się pojawi i to zrobił. Zaczynam się trochę bać jak coś zrobi chłopakom ? nie pozwolę na to. Trzeba będzie pogadać z Rose i powiedzieć jej wszystko. Czyli ja nie mogę powrócić do swojego dawnego spokojnego życia ? dobra czyli wracamy w świat nielegalnych wyścigów, narkotyków i tego że wszyscy nas szanują. Tylko nie podoba mi się to że za 2 miesiące będę musiała popsuć nowym sąsiadom życie po to żeby ich chronić przed tym człowiekiem. Nie wiem czemu się tak przejmuje równie dobrze mogłabym ich zostawić na pastwę losu ale coś w nich jest a zwłaszcza w Ashton'ie i nie pozwolę tego zmarnować przez jakiegoś Nick'a co z tego że jest nieobliczalny, agresywny i pochopny dobra jest się czego bać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i mamy 2 rozdział
Akcja nam się trochę rozkręciła, ciekawe co dalej ^^ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz