sobota, 11 października 2014

Rozdział 1



  Obudziłam się o 10, to dziwne że tak długo spałam za zwyczaj wstaję o 7 i idę pobiegać. No ale cóż trzeba się wygrzebać spod ciepłej kołdry. Chyba trzeba się ubrać, otworzyłam moja "kochaną" komodę przez którą znowu rozwaliłabym sobie paca u nogi, tak ja i to moje szczęście. Założyłam wybrany zestaw.
 Zeszłam do kuchni w celu zrobienia sobie śniadania ale nagle rozniosła się tak głośna muzyka z podwórka moich sąsiadów że aż upuściłam jajka. Chyba mamy sobie do pogadania.
 Wyszłam na podwórko w celu sprawdzenia kto mi przerywa piękny poranek. No tak nowi sąsiedzi postanowili popływać w swoim basenie przy trochę za głośnej muzyce.
- Przepraszam - chyba nie usłyszeli - Przepraszam - znowu nic, no tak głośna muzyka, czas pokazać jaka jestem "miła"- Cholera jasna, słucha mnie któryś ?!- muzyka się od razu wyłączyła- Ściszyć mi to albo ja to ściszę ale jak ja to zrobię to więcej nie zagra !
- Przepraszamy - odezwał się chłopak z tęczą na głowie
- Jasne
Już nawet nie patrzyłam czy chcą coś powiedzieć tylko odwróciłam się na pięcie i poszłam dokończyć swoje śniadanie. Tak szczerze to ten chłopak w lekkich lokach nie był taki brzydki, był umięśniony, pociągający i ...
Nie Tess nie możesz nawet tak myśleć, znowu ktoś cię zrani będziesz tego żałowała - mówiła moja pod świadomość a ja się z nią zgadzałam w 100 % nie mogę pozwolić na to żeby on mi się spodobał.
 Wzięłam się na nowo za moje naleśniki ale tym razem udało mi się je dokończyć i nawet zjeść, no normalnie cud jakiś. Kiedy skończyłam swoje śniadanie umyłam swój talerz, nie jestem jakimś wielkim czyściochem ale też nie jestem brudasem.
 Postanowiłam napisać wiadomość do Rose :
Tess: Cześć kochanie, jak wakacje ? Co u cb w ogóle ?
Rose: Cześć Miśka, świetnie. No fajnie jest szkoda że nie mogłaś z nami pojechać :c a co u cb ?
Tess: Dobrze, przyjechali nowi sąsiedzi, nawet przystojni są z resztą zobaczysz jak już wrócisz ;)
Rose: Uuuuu no na pewno ich sobie ocenie po swojemu ;) dobra lecę misiek papa ;* Xx 
Tess: No papa ;* 

Chwilę się zastanawiałam czy jej nie powiedzieć że Nick jest w mieście ale znając ją powiedziała by John'owi, on by popadł w panikę i by wracali, nie chcę im psuć wakacji. Szkoda że nie mogłam pojechać z nimi ale nie miałam  za dużo czasu a to wszystko przez moją pracę. Pracuję w sklepie muzycznym, lubię tą pracę ale mój szef jest trochę surowy ale za to jego żona jest świetna, lubię ją.
 Poszłam po swoją gitarę. Wyszłam z nią na podwórko żeby coś sobie "pobrzdąkać".
Usiadłam sobie wygodnie na trawie, zaczęłam grać i śpiewać, to jest mój świat kocham to tylko w nim zapominam o swoich problemach.
Kiedy przestałam grać i usłyszałam oklaski .... one były dla mnie ? chyba tak. Okazało się że to moi nowi sąsiedzi.
- Łał dziewczyno ale masz talent ! - Powiedzieli równocześnie
-  Taaaa ... dzięki ?
- Gdzie moje maniery jestem Ashton to jest Luke, Calum i Michael
- Jestem Agnes, ale mówcie mi Tess
- Czemu Tess ?
- Tak się przyjęło. Dobra ja idę do domu miło było. Pa
- Pa Pa
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No cześć !!!
Mamy 1 rozdział, wyszedł chyba nie za bardzo no ale cóż może potem będzie lepiej :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz